wtorek, 10 grudnia 2013

wywiad do szkoły ;)

Kocurkowy wywiadzik Miauu...

DJ JJ: Witam wszystkich w słuchowisku „Sławny wywiad”. Jak zawsze prowadzi go DJ JJ. Witam naszego gościa specjalnego. Tym razem jest nim... może niech się sam przedstawi.
Larry: Miauu... Witam nazywam się Larry Stylinson, jestem sobie dość sławnym kotkiem. Tylko dlatego że moimi właścicielami są Harry i Louis z zespołu One Direction, zapewne ich nie znacie.( śmiech) Mieszkam z nimi w Londynie ale często podróżujemy po świecie.

JJ: Jak znalazłeś się u nich w domu?
L: Ojeju pamiętam ten dzień jakby był wczoraj. Byłem małym kocurkiem z ADHD i trafiłem do schroniska. Chłopcy byli tam akurat, szukali kota dla koleżanki na urodziny i się we mnie zakochali nie wiedzieli wtedy, że mówię ale i tak wzięli mnie oraz moją przyszywaną siostrę.

JJ: Dobrze Ci się mieszka z tymi właścicielami, dobrze ciebie traktują?
L: Bardzo dobrze mnie traktują, mieszka się z nimi wspaniale, no ale niestety często nie ma ich w domu. Jednak wtedy też mam zapewnioną opiekunkę.
JJ: Harry i Louis chyba są dla ciebie najważniejsi. Musisz bardzo za nimi tęsknić kiedy ich nie ma. Jak sobie radzisz w takich chwilach kiedy np. są na drugiej stronie kuli ziemskiej?
L: Jasne, że tęsknię jestem z nimi związany. Jak chcę ich bardzo zobaczyć to oglądam ich filmiki które mi wysyłają bądź rozmawiamy na Skaype'ie.

JJ: Masz bardzo ciekawe i ładne imię, nie jest ono tu popularne. Skąd się one wzięło?
L: Jest to normalne imię w UK ale w moim wypadku wywodzi się z mieszanki imion moich właścicieli. Hihihi

JJ: A co robisz na ogół?
L: Jeżdżę na zdjęcia, jestem modelem, występuję w serialach i teledyskach. To jest moja praca. Zapewne nie wszyscy to wiedzieli i teraz dostanę masę wiadomości z pytaniem w czym grałem.

JJ: No to może nas jednak już tu oświecisz?
L: No grałem w reklamach karm dla kotów czasem też dla psów, uciekałem od mojego starego kumpla Hatchi'ego. Byłem w tle na kilku teledyskach, ale u samej Madonny byłem na pierwszym planie.

JJ: W wolnym czasie co lubisz robić?
L: O jeju mnóstwo rzeczy nasuwa się na języczek. Jak mam chwilę czasu lubię pobiegać po parku, albo po pływać, siedzę na Twitterze, albo maluję. Skaczę także bardzo często ze spadochronem, jest to moja druga największa pasja zaraz po sztuce.
JJ: Masz dużo fanek/fanów?
L: Moim zdaniem, jest ich trochę ale czy aż tak wiele?

JJ: Nie bądź taki skromny w naszych statystykach wyszło, że jest ich kilka milionów, jest to niezła sumka. Miałeś kiedyś nieprzyjemne przygody z mediami?
L: Tak, oczywiście. Niestety było kiedyś coś takiego, że byłem na zabawie z okazji urodzin jakiejś tam gwiazdy nie ważne i wróciłem nieco pijany do domu, była 3 nad ranem. Ledwo co się położyłem spać a ktoś puka do drzwi. Byłem bardzo zdenerwowany, wręcz wściekły kiedy za drzwiami ujrzałem media, kamery, flesze i mikrofony.

JJ: Jeśli masz dużo fanów to zapewne masz dużo ludzi którzy ciebie nie lubią. Jest to denerwujące, jak sobie z tym radzisz?
L: Mam ich trochę ale ja nie zwracam na nich uwagi, nadal jestem sobą. Przyzwyczaiłem się już do hejtingu, jest to teraz najpopularniejsza dyscyplina sportu.
JJ: Możesz nam przybliżyć na czym polega polega ten „sport”?
L: Na tym, że ludzie wyzywają ciebie w internecie bo osiągnąłeś więcej niż kiedykolwiek on osiągnie. Starają ciebie zniszczyć, twoją psychikę, obniżyć twoją samoocenę.

JJ: Chodzą plotki,że twoi właściciele są parą. Nie wiem czy to prawda ale chciała bym abyś się wypowiedział co myślisz o tego typu stosunkach.
L: Jak ja kocham plotki. Więc tak nie są razem, jeśli nawet mają do tego prawo. Popieram takie pary, bo nie mamy zbytnio wpływu kogo kochamy. Każdy ma prawo kochać i być szczęśliwy ale niestety homoseksualiści zbytnio nie są w tym przypadku brani pod uwagę, jest do smutne.

JJ: Niestety musimy już kończyć. Dziękuję Ci Larry za wywiad i mam nadzieję, że znowu się spotkamy.
L: Również dziękuję za bardzo miły wywiad i pozdrawiam wszystkich słuchaczy.


czwartek, 5 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 7

-Dobrze ale mnie nie puszczaj.-powiedziałam grzecznie ale nie wiem co mi odbiło z tym "nie puszczaj mnie". Chyba się w nim nie zakochałam, przecież znam go 24 godziny.
Kiedy odzyskałam widoczność to ujrzałam piękny widok z urwiska, a niedaleko krawędzi rozłożony koc.
-Jak tu ładnie- powiedziałam sama do siebie ale Malik chyba to słyszał.
-Mówiłem, że muszę Ci coś pokazać- uśmiechnął się do mnie- jak byłem młodszy przypierdzielałem tu z wujkiem- był taki szczęśliwy wspominając stare czasy, ja też się uśmiechałam.
-Mam takie pytanie- mina trochę mu zrzedła i usiadł na kocu a ja obok niego
-Pytaj o co chcesz- uśmiechnęłam się do niego szczerze.
Przybliżył się do mnie i lekko musnął moje usta, ja się zlękłam i lekko odskoczyłam.
-Przepraszam, przepraszam!!!!-krzyczał, a ja zachichotałam pod nosem.
-Nie ma za co.
-Kocham cię! Wiem, że znamy się dopiero- zerknął na zegarek i kontynuował- od 24 godzin i 47 minut- zaśmiał się a ja razem z nim- ale jak tylko tracę ciebie z widoku myślę o tobie i czuję...- nie dokończył bo pokazałam mu żeby się już nie tłumaczył.
-Też Ciebie kocham i chcę być twoją dziewczyną ale...-przerwał mi Malik.
Zawsze jest jakieś "ale"- powiedział troch rozgniewany a ja się uśmiechnęłam w jego stronę.
-No ale dasz mi dokończyć?-spojrzałam na niego. wzięłam głębszy oddech i kontynuowałam- Ale boję się paparazzi, waszych fanek i tego całego innego życia- rzucił się na mnie i pocałował szczerze, czule a ja się uśmiechałam. Siedzieliśmy tak nad urwiskiem rozmawiając o naszym życiu, młodości i rodzinie.
Kiedy się osunął na chwilę bo chyba dostał SMS-a zawiał gwałtowny zimny wiatr a ja się zaczęłam trząść. Było mi zimno cały czas ale jak rozmawialiśmy to tak o tym nie myślałam nie odczuwałam tego tak mocno. 
Czemu ja jednak nie założyłam rajstop?!- karciłam się w głowie.
-Chodź! Chyba Ci jest zimno, jedziemy stąd- powiedział wstając a następnie wyciągnął w moją stronę dłoń aby pomóc mi wstać.
Lekko się zachwiałam w tych szpilkach, ale utrzymałam równowagę. Zayn złożył koc i poszliśmy do samochodu. Otworzył mi drzwi, wsiedliśmy i Malik odjechał.
Po około 15 minutach jazdy przez które się cały czas śmieliśmy podjechaliśmy pod klub. Przed wejściem ciągnął się ponad 7 metrowy ciąg ludzi czekających na wejście. Szczerze mówiąc nie chciało mi się tam iść, schlać się do nieprzytomności, robić nie wiadomo co i obudzić się gdzieś w lesie. Moja wyobraźnia jest zbyt wielka- pomyślałam sobie i zauważyłam, że Mulat ciągnie mnie w stronę masywnego ochroniarza. Zdziwiłam się kiedy wpuścił nas do środka bez niczego. Szczerze chciała bym teraz leżeć na kanapie w salonie z Zayn'em bądź bez, oglądając jakiś fajny film. Podeszliśmy do baru i przez chłopaka zostały zamówione dwa drinki. Zastanawiałam się czy ona będzie miał zamiar później prowadzić bo jeśli tak to ja idę na pieszo.
-Czemu tak po prostu sobie weszliśmy? -zapytałam upijając łyka cieczy którą dostałam. Podeszliśmy do jednego z wolnych stolików i usiedliśmy koło siebie. 
-Jest to nasz klub, mój i chłopaków.-powiedział uśmiechnięty a ja położyłam głowę na jego ramieniu.-Po co wam własny klub?- spytałam lekko zdziwiona.-Nie wiem była okazja to kupiliśmy go- zachichotał pod nosem.
Po około 3 godzinach tańczenia i paru drinkach byliśmy zmęczeni i postanowiliśmy usiąść, czułam, że procenty dają o sobie znać.
-Zayni kotku możemy iść do domu? Nie mam ochoty na imprezowanie- po tej wypowiedzi zaczęłam się śmiać.
-Dla mojej księżniczki oczywiści. Zadzwonię i ktoś nas odwiezie do domu, a nie zauważyłem, że nie chcesz się bawić- zaśmiał się i wyciągnął telefon z kieszeni. Wybrał numer i przystawił urządzenie do ucha.
Po niecałych 5 minutach wyszliśmy z przepoconego pomieszczenia. Przed klubem stał samochód Malika z kierowcą czy cholera wie kim, czekał na nas. Zayn otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść, po chwili siedział już obok mnie.-Kocham Cię!- powiedział i pocałował mnie.
Kiedy się odsunął uśmiechnęłam się i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Też ciebie kocham.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, byłam zmęczona i usypiałam dlatego nie miałam ochoty rozmawiać.
Kiedy dojechaliśmy chłopak który kierował zaparkował u chłopaków, pożegnał się z Zayn'em i oddał mu kluczyki. podeszłam do swoich drzwi i otworzyłam je, po czym weszłam. Chłopak poszedł do siebie.
Poszłam do swojego pokoju...





chciałam dać więcej i wcześniej ale przez remont nie mogłam :/ 

sobota, 2 listopada 2013

rozdział 6

Poszłam do salonu i weszłam na TT na moim telefonie. Zobaczyłam, że Harry Twittnoł coś do mnie. 
 Treść:


    "@mirbadangel grzecznie dzisiaj aniołku z Malikiem ;) <3"

Uśmiechałam się do telefonu, kiedy poczułam czyjeś ręce na moim ramieniu. Przestraszyłam się i szybko odwróciłam, za mną stał roześmiany Zayn.
-Hey.
-Hey mała zajebiście wyglądasz.- powiedział a ja wstałam z kanapy chowając mojego iPhona do kopertówki.
-A i sorry że tak sobie wszedłem ale nasze fanki tam stały i chciały mnie dopaść a ty jednak powinnaś zamykać tylne drzwi na klucz.- odparł chłopak jednocześnie przytulając mnie i delikatnie całując w policzek. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, ja poszłam zamknąć te tylne drzwi a on został w salonie.
Kiedy wróciłam do pomieszczenia on wpatrywał się w zdjęcia które stały w przeszklonej szafce.
-Czemu przy każdym jest czarna wstążka, ale tylko to jedno- podniósł zdjęcie i pokazał mi je, na nim była mój brat- jest bez wstążki?
-Wszystkie te zdjęcia przedstawiają bliskie mi osoby...
-A on to twój chłopak?-przerwał mi swoim pytaniem Mulat.
-Nie no poczekaj wytłumaczę Ci, a więc wszystkie ze wstążkami to osoby mi bliskie ale ich już nie ma wśród nas, a on jedyny jeszcze żyje.
-A kto to jest? Twój były? Mogę być zazdrosny.- śmialiśmy się i w końcu wyciągnęłam go z domu bo się byśmy spóźnili. Wsiedliśmy do jego auta i ruszaliśmy.
-Nie masz czemu być zazdrosny bo na zdjęciu jest mój brat. Mieszka w Ameryce, czasami do mnie przylatuje.
Chłopak nie odpowiedział, jechaliśmy  jeszcze około 10 minut i zatrzymaliśmy się. 
-Załóż to na oczka!-podał  mi czarną bandamkę i się uśmiechnął. Spełniłam jego życzenie i po chwili nic nie widziałam.Otworzyłam drzwi a po moich nogach powiał zimny wiatr.
-Wysiadaj księżniczko.- Zayn powiedział i pomógł mi wysiąść. Trzymałam go cały czas bo nie wiedziałam gdzie jestem, jest ciemno i nie do końca znam mojego "porywacza". Szliśmy po trawie, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło ale też się zastanawiałam jak ja dojdę po trawie gdziekolwiek na 12 centymetrowych szpilkach.
-Czy daleko będziemy szli?- zapytałam go potykając się o nierówną powierzchnię pod bogami.
-Nie za bardzo, ale może Ciebie zanieść?- zaproponował z troską w głosie.
-Nie trzeba, może innym razem.
Po chwili mój kolega zatrzymał się a ja razem z nim.
-Doszliśmy, zdejmuję Ci opaskę.
-Dobrze ale mnie nie puszczaj.-powiedziałam grzecznie ale nie wiem co mi odbiło z tym "nie puszczaj mnie". Chyba się w nim nie zakochałam, przecież znam go 24 godziny.


_________________________________________________________________________________


osobiście nie podoba mi się ten rozdział jest on denny :/ ale piszcie swoje zdanienastępny jutro albo pojutrze. pozdrawiam was wszystkich.

~Anonimka

środa, 30 października 2013

rozdział 5

-O której i gdzie mam być?
-No o 18;30 przyjdę po ciebie, pasuje?- zapytał Zayn uśmiechając się do mnie, po czym wyjął swoją komórkę.
-To ja się idę przyszykować.- puściłam mu oczko i poszłam na górę. 
-Okey przyjdę po ciebie.
Poszedł do wyjścia, był już jedną nogą poza mieszkaniem ale się wrócił i pocałował mnie w policzek oraz mocno przytulił, po czym wyszedł.
Poszłam na górę, wzięłam szybki prysznic, umyłam głowę i ja wysuszyłam. Weszłam do swojego pokoju w samej bieliźnie i ręczniku. usiadłam przy toaletce i zrobiłam mocny makijaż. Z szafy wyjęłam kilka sukienek, rzuciłam je na łóżko i zaczęłam wybierać. Po piętnastu minutach zdecydowałam się na tą*. Kiedy zakładałam szpilkę usłyszałam dzwonek z dołu, szybko założyłam drugą sztukę obuwia na nogę. Do małej torebki wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegłam na dół. Dobrze, że z nich nie spadłam.
Podeszłam szybko do drzwi i otworzyłam je. Spodziewałam się brązowookiego Mulata o czarnych włosach, ale jedyne co ujrzałam to moja okropna ciotka. Kurcze zapomniałam odwołać spotkania z nią.
-Dobry wieczór, nie musiałaś się tak szykować na moje przyjście.- powiedziała i wlazła sobie tak jak do obory.
-Dobry wieczór cioci, niestety muszę się przeprosić ale wychodzę. porozmawiamy jutro.
-Zakładam że z jakimś chłopcem skoro się tak pięknie ubrałaś, ale pamiętaj co Ci zawsze powtarzałam i co mi obiecałaś a jeśli zobaczę Ciebie z chłopakiem to już po tobie. Dobranoc.
-jestem dorosła więc nie masz... a zresztą dobranoc.- odpowiedziałam szybko i zamknęłam za nią drzwi. Poszłam do salonu i weszłam na TT na moim telefonie. Zobaczyłam, że Harry Twittnoł coś do mnie. 
 Treść:



_________________________________________________________________________________

Sorrrrrrry że taki krótki ale jutro mam 2 sprawdziany (wiem że nie może być ale my mamy pojebanych nauczycieli) 2 kartkówki  mam jeszcze Quizz Halloweenowy na który musiałam się sporo nauczyć, praca na 3 strony z polaka + rehabilitacja :(
ale obiecałam, że będzie  więc jest.
~Anonimka

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 4 :3

-Nie puszczę cię jeszcze sobie coś zrobisz.- powiedziałem przysuwając się do dziewczyny, przytuliłem a następnie pocałowałem ją w policzek.
-Ej, ej co ty jej robisz? Zostaw ją.- zaczął się śmiać Harry i wpakował nam się do łóżka.
-Dobra idź już spać i nie interesuj się tu nami.-powiedziałem zrzucając loczka z łóżka. Chłopak wyszedł zamykając za sobą drzwi, a my usnęliśmy.

{perspektywa Miriam}
*następnego dnia*

Po otwarciu oczu ujrzałam Malika który się do mnie przytulał, wstałam cicho i tak aby go nie obudzić. Zerknęłam na swój telefon była 10:30. Poszłam do łazienki, ułożyłam włosy od nowa i przemyłam zaspaną twarz. po tych czynnościach wróciłam do pomieszczenia gdzie spędziłam tą noc i napisałam mu karteczkę. 

"Dziękuję za przygarnięcie i opiekę :)
teraz wracam do domu i nie chciałam Cię budzić,
 więc napisałam papa :3"

Wyszłam z ich domu wcześniej kładąc karteczkę na szafce nocnej po jego stronie. Po wejściu do mojego domu który był obok poszłam pod prysznic. Przebrałam się w luźne ciuchy, zjadłam śniadanie i położyłam się na kanapie oglądając TV. Nie minęło pół godziny a ja zasnęłam.
Z mojego pięknego snu zerwał mnie dzwonek do drzwi. Zaspana wstałam i otworzyłam czarną  pokrywę, stał tam uśmiechnięty Zayn.
-Hey- powiedziałam przecierając oczka.
-Cześć, obudziłem Cię?- zapytał się Malik wchodząc do środka i całując mnie w policzek.
-Nom, ale to dobrze.- odpowiedziałam uśmiechając się ciepło do niego. 
-Co zjesz?- zapytał mnie wchodząc do kuchni a ja zaraz za nim.
-Nic, nie jestem głodna, ale jeśli ty jesteś zrobię Ci coś ugotować.
-Nie musisz.- uśmiechnęliśmy się do siebie paczjąc się w oczka- Mam takie małe pytanko.- dodał przysuwając się bliżej.
-yhym Jakie?- zapytałam się z uśmieszkiem i usiadłam na blacie kuchennym. 
-Masz plany na dzisiejszy wieczór?- zapytał.-Tak naprawdę to tak ale co chcecie wpaść?
- Chciałem Ciebie zaprosić do kina,- mówił Mulat paczając w moje ocza-   ale jeśli nie możesz to...- nie dałam mu skończyć.
-Nie, moje plany można zmienić.- uśmiechnęłam  się do niego- tylko mam się jakoś szczególnie ubrać?- zapytałam się zeskakując z blatu i kierowałam się do lodówki.
-Ubierz tą sukienkę co wczoraj.- chłopak powiedział i ukradł mi szklankę z sokiem który akurat sobie nalałam. 
-Ale ja ją miałam wczoraj. Jest brudna i jeszcze nie wyprana.- powiedziałam nalewając sok do szklanki którą właśnie wyjęłam ze zmywarki.
Stałam tyłem do niego a on się do mnie zbliżył i przytulił od tyłu.
-To załóż jakąś inną.- szepnął mi do ucha.
Wyswobodziłam się z jego ramion i poszłam usiąść w salonie, Malik poszedł za mną. 
-O której i gdzie mam być?
-No o 18;30 przyjdę po ciebie, pasuje?- zapytał Zayn uśmiechając się do mnie, po czym wyjął swoją komórkę.


__________________________________________________________________________________________________________________________________

heyo sorry że tyle nie dodawałam ale nie było mnie w domu i nie miałam dostępu do kompa. :"(  ale nic się nie stało jest już czwóreczka.
czytajcie, komentujcie, polecajcie znajomym. 
a więc do jutra albo pojutrza, ukaże się wtedy nowy rozdział na 100000% <3
~Anonimka

piątek, 18 października 2013

ROZDZIAŁ 3

-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki.

{tym czasem w salonie}
*PERSPEKTYWA MALIKA*

-To twoja dziewczyna?- zapytał mnie Nial.
-Nie co ty, ona jest załamana po zerwaniu.- odpowiedziałem poirytowany.
-No ale Ci się podoba, widać to!- Harry krzyczał rozbawiony na cały dom.
-Zamknij się już.- byłem już wkurzony ale nie krzyczałem.
-Dajcie mu żyć.- w naszą wymianę zdań wtrącił się Liam poważnym tonem. Usłyszeliśmy kroki dobiegające z góry, wszyscy gwałtownie umilkli a ja zerwałem się z fotela i ruszyłem w stronę schodów, nie był bym sobą gdybym nie potknął się prze kanapie o zrolowany dywan. Chłopaki chichotali a ja ich spiorunowałem spojrzeniem.
-Nie schodź. Ja do ciebie przyjdę, chłopakom odwala.- krzyknąłem kierując się ku górze.
-Zayn ale ja do domu raczej pójdę.- powiedziała cichutko.
-Nie, nie, nie, nigdzie nie idziesz. Zaraz ci przyniosę coś do jedzenia i picia, śpisz dzisiaj tu.- mówiłem prowadząc ją za ręce do mojej sypialni. 
-Ale nie uciekaj stąd.- powiedziałem i pobiegłem po posiłek dla Miriam.

{15 minut później}

Kiedy wróciłem do pokoju z tacą na której leżały kanapki i gorąca herbata powiedziałem.
-Wróciłem.- powiedziałem zamykając drzwi.
Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że czarno włosa słodko śpi w łóżku.
-Oooo...!- cichutko mruknąłem i osiadłem  obok niej na łóżku.
-Przepraszam, Przysnęłam, jestem trochę zmęczona.- powiedziała cichym, zaspanym głosem.
Podałem jej posiłek, a ona zjadła niewiele. Później rozmawialiśmy jeszcze dość długi czas. Postanowiliśmy iść spać kiedy zauważyłem, że Miriam usypia. Nagle ktoś zapukał do drzwi, był to nie kto inny jak nasz loczek.
-Uuuu... Co wy tu robicie?- zapytał z dziwnym wyrazem twarzy.
-hahahah- "zaśmiałem" się ironicznie- Co chcesz?
-A nic, nie idziesz do domu?- zapytał dziewczynę Styles. 
-Znaczy ja chciałam ale Malik mnie nie chce wypuścić.- uśmiechnęła się szczerze do mnie i do Harry'ego.
-Nie puszczę cię jeszcze sobie coś zrobisz.- powiedziałem przysuwając się do dziewczyny, przytuliłem a następnie pocałowałem ją w policzek.






___________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

KOLEJNY ROZDZIAŁ,
MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA, 
PISZCIE KOMENTARZE, 
PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY
I ZA TO ŻE JEST DOŚĆ KRÓTKI
ALE NIE MAM CZASU JUŻ PISAĆ,
ZARAZ WYPRZEDZAM DO HOGWARTU!!!
~ANONIMKA

środa, 16 października 2013

rozdział 2

Przerwałam na chwilę i po moich policzkach zaczęły płynąć łzy- z tą deską.
Ed wstał i poszedł, zostawiając mnie samą. Płakałam siedząc nadal na tej ławce, było już po zmroku. Ogólnie obawiałam się jakichś ludzi zaczepiających mnie o tej porze ale nie dzisiaj nie miałam na to siły. Skuliłam się tam gdzie wszystko się zaczęło ale także skończyło. Niestety takie życie.
Nagle poczułam że, ktoś głaszcze mnie po plecach, byłam przestraszona ale nie podniosłam głowy.
-Czemu płaczesz?- zapytał nieznajomy, chodź jego głos jakbym już słyszała.
Postanowiłam podnieść głowę i zobaczyłam chłopaka z najsławniejszego boysbandu na świecie, Zayn'a Malik'a.
Uśmiechnął się lekko do mnie a ja odpowiedziałam tym samym lecz od razu ponownie spuściłam głowę.
-Nie powiesz mi?- zapytał z udawanym smutkiem w głosie oraz taką samą miną. Podniosłam ponownie głowę i odpowiedziałam.
-Niech Ci będzie, ale to jest bardzo nudna historia. Mój chłopak zdradził mnie z Taylor Swift, a teraz zerwaliśmy w tym samym miejscu w którym się poznaliśmy.- z moich oczek poleciały łezki strumyczkami.
Mulat przysunął się do mnie bliżej i mocno przytulił.
-Chodź idziemy na jakąś kawę, niedaleko jest kawiarnia.- zaproponował chłopak odsuwając się niewiele ode mnie i wstał.
-Chyba podziękuję.- uśmiechnęłam się lekko i wstałam - ale już jest dość późno.
-No tak, to idziemy do mnie i coś zjesz i poznasz chłopaków.- złapał mnie za rękę i zaczął iść. 
-Zayn, ale ja jestem w strasznym stanie i...- nie dokończyła ponieważ Malik jej przerwał.
-Wyglądasz ślicznie, chodź .-złapał dziewczynę za rękę i kierował się w stronę wielkiego domu chłopaków. Po drodze rozmawiali o sobie.-Lubisz One Direction, jesteś fankom?- Zapytał Malik.-Nie lubię was i nie jestem fankom.- mulatowi zrzedła mina ale dziewczyna kontynuowała- Ja was kocham i jestem Directioner.- Mir oraz Zayn zaczęli się śmiać.
Po 15 minutach dotarli na miejsce a dziewczyna zaczęła się śmiać z nie wiadomo czego.
-Co księżniczko się tak śmiejesz?- Powiedział Malik otwierając drzwi do domu.
-No bo ja... Ja mieszkam tam...-pokazała na dom obok.
Weszli do domu chłopaków i od razu podbiegł do nich Harry.
-Uuuu! Jak się nazywa ta ślicznotka?- Zapytał Malika loczek który był w samych bokserkach.
-No właśnie jak masz na imię?- zapytał Zayn odsuwając ją od drzwi aby je zamknąć.
-Mam na imię Miriam,- uśmiechnęła się lekko- Czemu was wcześniej nie widziałam skoro jesteśmy sąsiadami?- dziewczyna zapytała loczka.
-Nie wiem,- Wzruszył ramionami- Poczekaj zawołam resztę.
Miriam i Zayn ruszyli do salonu, gdzie za chwile przyszła reszta chłopaków.
-Cześć!- Krzyknęli chórem.
-Hey.- Odpowiedziałam uśmiechałam się.
-Co Ci Malik zrobił kochanie, że jesteś rozmazana?- Zapytał Louis.
Nie... Nie on...- Przerwała a po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Mulat siedzący obok niej mocno ją przytulił i wytarł jej łzy.
-Nie płacz księżniczko, wszystko będzie dobrze.- szepnął dziewczynie na zimne małe ucho.- Jej chłopak ją zdradził, ona się odwiedziła o tym z telewizji i zerwali w tym samym miejscu co się poznali. Czyli najgorszy wieczór jaki można sobie wyobrazić.- powiedział mulat już normalnym głosem cały czas przytulając znajomą.
-Przepraszam ale czy mogę iść do łazienki? Na pewno wyglądam okropnie.- odsuwając się od Zayn'a mówiąc już uspokojona..
-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.
-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki. 
Po 15 minutach dotarli na miejsce a dziewczyna zaczęła się śmiać z nie wiadomo czego.-Co księżniczko się tak śmiejesz?- Powiedział Malik otwierając drzwi do domu.-No bo ja... Ja mieszkam tam...-pokazała na dom obok.Weszli do domu chłopaków i od razu podbiegł do nich Harry.-Uuuu! Jak się nazywa ta ślicznotka?- Zapytał Malika loczek który był w samych bokserkach.-No właśnie jak masz na imię?- zapytał Zayn odsuwając ją od drzwi aby je zamknąć.-Mam na imię Miriam,- uśmiechnęła się lekko- Czemu was wcześniej nie widziałam skoro jesteśmy sąsiadami?- dziewczyna zapytała loczka.-Nie wiem,- Wzruszył ramionami- Poczekaj zawołam resztę.Miriam i Zayn ruszyli do salonu, gdzie za chwile przyszła reszta chłopaków.-Cześć!- Krzyknęli chórem.-Hey.- Odpowiedziałam uśmiechałam się.-Co Ci Malik zrobił kochanie, że jesteś rozmazana?- Zapytał Louis.Nie... Nie on...- Przerwała a po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Mulat siedzący obok niej mocno ją przytulił i wytarł jej łzy.-Nie płacz księżniczko, wszystko będzie dobrze.- szepnął dziewczynie na zimne małe ucho.- Jej chłopak ją zdradził, ona się odwiedziła o tym z telewizji i zerwali w tym samym miejscu co się poznali. Czyli najgorszy wieczór jaki można sobie wyobrazić.- powiedział mulat już normalnym głosem cały czas przytulając znajomą.-Przepraszam ale czy mogę iść do łazienki? Na pewno wyglądam okropnie.- odsuwając się od Zayn'a mówiąc już uspokojona..-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki. 


------------------------------------------------------------------------

Heyoł czytajcie, komentujcie.