czwartek, 5 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 7

-Dobrze ale mnie nie puszczaj.-powiedziałam grzecznie ale nie wiem co mi odbiło z tym "nie puszczaj mnie". Chyba się w nim nie zakochałam, przecież znam go 24 godziny.
Kiedy odzyskałam widoczność to ujrzałam piękny widok z urwiska, a niedaleko krawędzi rozłożony koc.
-Jak tu ładnie- powiedziałam sama do siebie ale Malik chyba to słyszał.
-Mówiłem, że muszę Ci coś pokazać- uśmiechnął się do mnie- jak byłem młodszy przypierdzielałem tu z wujkiem- był taki szczęśliwy wspominając stare czasy, ja też się uśmiechałam.
-Mam takie pytanie- mina trochę mu zrzedła i usiadł na kocu a ja obok niego
-Pytaj o co chcesz- uśmiechnęłam się do niego szczerze.
Przybliżył się do mnie i lekko musnął moje usta, ja się zlękłam i lekko odskoczyłam.
-Przepraszam, przepraszam!!!!-krzyczał, a ja zachichotałam pod nosem.
-Nie ma za co.
-Kocham cię! Wiem, że znamy się dopiero- zerknął na zegarek i kontynuował- od 24 godzin i 47 minut- zaśmiał się a ja razem z nim- ale jak tylko tracę ciebie z widoku myślę o tobie i czuję...- nie dokończył bo pokazałam mu żeby się już nie tłumaczył.
-Też Ciebie kocham i chcę być twoją dziewczyną ale...-przerwał mi Malik.
Zawsze jest jakieś "ale"- powiedział troch rozgniewany a ja się uśmiechnęłam w jego stronę.
-No ale dasz mi dokończyć?-spojrzałam na niego. wzięłam głębszy oddech i kontynuowałam- Ale boję się paparazzi, waszych fanek i tego całego innego życia- rzucił się na mnie i pocałował szczerze, czule a ja się uśmiechałam. Siedzieliśmy tak nad urwiskiem rozmawiając o naszym życiu, młodości i rodzinie.
Kiedy się osunął na chwilę bo chyba dostał SMS-a zawiał gwałtowny zimny wiatr a ja się zaczęłam trząść. Było mi zimno cały czas ale jak rozmawialiśmy to tak o tym nie myślałam nie odczuwałam tego tak mocno. 
Czemu ja jednak nie założyłam rajstop?!- karciłam się w głowie.
-Chodź! Chyba Ci jest zimno, jedziemy stąd- powiedział wstając a następnie wyciągnął w moją stronę dłoń aby pomóc mi wstać.
Lekko się zachwiałam w tych szpilkach, ale utrzymałam równowagę. Zayn złożył koc i poszliśmy do samochodu. Otworzył mi drzwi, wsiedliśmy i Malik odjechał.
Po około 15 minutach jazdy przez które się cały czas śmieliśmy podjechaliśmy pod klub. Przed wejściem ciągnął się ponad 7 metrowy ciąg ludzi czekających na wejście. Szczerze mówiąc nie chciało mi się tam iść, schlać się do nieprzytomności, robić nie wiadomo co i obudzić się gdzieś w lesie. Moja wyobraźnia jest zbyt wielka- pomyślałam sobie i zauważyłam, że Mulat ciągnie mnie w stronę masywnego ochroniarza. Zdziwiłam się kiedy wpuścił nas do środka bez niczego. Szczerze chciała bym teraz leżeć na kanapie w salonie z Zayn'em bądź bez, oglądając jakiś fajny film. Podeszliśmy do baru i przez chłopaka zostały zamówione dwa drinki. Zastanawiałam się czy ona będzie miał zamiar później prowadzić bo jeśli tak to ja idę na pieszo.
-Czemu tak po prostu sobie weszliśmy? -zapytałam upijając łyka cieczy którą dostałam. Podeszliśmy do jednego z wolnych stolików i usiedliśmy koło siebie. 
-Jest to nasz klub, mój i chłopaków.-powiedział uśmiechnięty a ja położyłam głowę na jego ramieniu.-Po co wam własny klub?- spytałam lekko zdziwiona.-Nie wiem była okazja to kupiliśmy go- zachichotał pod nosem.
Po około 3 godzinach tańczenia i paru drinkach byliśmy zmęczeni i postanowiliśmy usiąść, czułam, że procenty dają o sobie znać.
-Zayni kotku możemy iść do domu? Nie mam ochoty na imprezowanie- po tej wypowiedzi zaczęłam się śmiać.
-Dla mojej księżniczki oczywiści. Zadzwonię i ktoś nas odwiezie do domu, a nie zauważyłem, że nie chcesz się bawić- zaśmiał się i wyciągnął telefon z kieszeni. Wybrał numer i przystawił urządzenie do ucha.
Po niecałych 5 minutach wyszliśmy z przepoconego pomieszczenia. Przed klubem stał samochód Malika z kierowcą czy cholera wie kim, czekał na nas. Zayn otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść, po chwili siedział już obok mnie.-Kocham Cię!- powiedział i pocałował mnie.
Kiedy się odsunął uśmiechnęłam się i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Też ciebie kocham.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, byłam zmęczona i usypiałam dlatego nie miałam ochoty rozmawiać.
Kiedy dojechaliśmy chłopak który kierował zaparkował u chłopaków, pożegnał się z Zayn'em i oddał mu kluczyki. podeszłam do swoich drzwi i otworzyłam je, po czym weszłam. Chłopak poszedł do siebie.
Poszłam do swojego pokoju...





chciałam dać więcej i wcześniej ale przez remont nie mogłam :/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz