środa, 30 października 2013

rozdział 5

-O której i gdzie mam być?
-No o 18;30 przyjdę po ciebie, pasuje?- zapytał Zayn uśmiechając się do mnie, po czym wyjął swoją komórkę.
-To ja się idę przyszykować.- puściłam mu oczko i poszłam na górę. 
-Okey przyjdę po ciebie.
Poszedł do wyjścia, był już jedną nogą poza mieszkaniem ale się wrócił i pocałował mnie w policzek oraz mocno przytulił, po czym wyszedł.
Poszłam na górę, wzięłam szybki prysznic, umyłam głowę i ja wysuszyłam. Weszłam do swojego pokoju w samej bieliźnie i ręczniku. usiadłam przy toaletce i zrobiłam mocny makijaż. Z szafy wyjęłam kilka sukienek, rzuciłam je na łóżko i zaczęłam wybierać. Po piętnastu minutach zdecydowałam się na tą*. Kiedy zakładałam szpilkę usłyszałam dzwonek z dołu, szybko założyłam drugą sztukę obuwia na nogę. Do małej torebki wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegłam na dół. Dobrze, że z nich nie spadłam.
Podeszłam szybko do drzwi i otworzyłam je. Spodziewałam się brązowookiego Mulata o czarnych włosach, ale jedyne co ujrzałam to moja okropna ciotka. Kurcze zapomniałam odwołać spotkania z nią.
-Dobry wieczór, nie musiałaś się tak szykować na moje przyjście.- powiedziała i wlazła sobie tak jak do obory.
-Dobry wieczór cioci, niestety muszę się przeprosić ale wychodzę. porozmawiamy jutro.
-Zakładam że z jakimś chłopcem skoro się tak pięknie ubrałaś, ale pamiętaj co Ci zawsze powtarzałam i co mi obiecałaś a jeśli zobaczę Ciebie z chłopakiem to już po tobie. Dobranoc.
-jestem dorosła więc nie masz... a zresztą dobranoc.- odpowiedziałam szybko i zamknęłam za nią drzwi. Poszłam do salonu i weszłam na TT na moim telefonie. Zobaczyłam, że Harry Twittnoł coś do mnie. 
 Treść:



_________________________________________________________________________________

Sorrrrrrry że taki krótki ale jutro mam 2 sprawdziany (wiem że nie może być ale my mamy pojebanych nauczycieli) 2 kartkówki  mam jeszcze Quizz Halloweenowy na który musiałam się sporo nauczyć, praca na 3 strony z polaka + rehabilitacja :(
ale obiecałam, że będzie  więc jest.
~Anonimka

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 4 :3

-Nie puszczę cię jeszcze sobie coś zrobisz.- powiedziałem przysuwając się do dziewczyny, przytuliłem a następnie pocałowałem ją w policzek.
-Ej, ej co ty jej robisz? Zostaw ją.- zaczął się śmiać Harry i wpakował nam się do łóżka.
-Dobra idź już spać i nie interesuj się tu nami.-powiedziałem zrzucając loczka z łóżka. Chłopak wyszedł zamykając za sobą drzwi, a my usnęliśmy.

{perspektywa Miriam}
*następnego dnia*

Po otwarciu oczu ujrzałam Malika który się do mnie przytulał, wstałam cicho i tak aby go nie obudzić. Zerknęłam na swój telefon była 10:30. Poszłam do łazienki, ułożyłam włosy od nowa i przemyłam zaspaną twarz. po tych czynnościach wróciłam do pomieszczenia gdzie spędziłam tą noc i napisałam mu karteczkę. 

"Dziękuję za przygarnięcie i opiekę :)
teraz wracam do domu i nie chciałam Cię budzić,
 więc napisałam papa :3"

Wyszłam z ich domu wcześniej kładąc karteczkę na szafce nocnej po jego stronie. Po wejściu do mojego domu który był obok poszłam pod prysznic. Przebrałam się w luźne ciuchy, zjadłam śniadanie i położyłam się na kanapie oglądając TV. Nie minęło pół godziny a ja zasnęłam.
Z mojego pięknego snu zerwał mnie dzwonek do drzwi. Zaspana wstałam i otworzyłam czarną  pokrywę, stał tam uśmiechnięty Zayn.
-Hey- powiedziałam przecierając oczka.
-Cześć, obudziłem Cię?- zapytał się Malik wchodząc do środka i całując mnie w policzek.
-Nom, ale to dobrze.- odpowiedziałam uśmiechając się ciepło do niego. 
-Co zjesz?- zapytał mnie wchodząc do kuchni a ja zaraz za nim.
-Nic, nie jestem głodna, ale jeśli ty jesteś zrobię Ci coś ugotować.
-Nie musisz.- uśmiechnęliśmy się do siebie paczjąc się w oczka- Mam takie małe pytanko.- dodał przysuwając się bliżej.
-yhym Jakie?- zapytałam się z uśmieszkiem i usiadłam na blacie kuchennym. 
-Masz plany na dzisiejszy wieczór?- zapytał.-Tak naprawdę to tak ale co chcecie wpaść?
- Chciałem Ciebie zaprosić do kina,- mówił Mulat paczając w moje ocza-   ale jeśli nie możesz to...- nie dałam mu skończyć.
-Nie, moje plany można zmienić.- uśmiechnęłam  się do niego- tylko mam się jakoś szczególnie ubrać?- zapytałam się zeskakując z blatu i kierowałam się do lodówki.
-Ubierz tą sukienkę co wczoraj.- chłopak powiedział i ukradł mi szklankę z sokiem który akurat sobie nalałam. 
-Ale ja ją miałam wczoraj. Jest brudna i jeszcze nie wyprana.- powiedziałam nalewając sok do szklanki którą właśnie wyjęłam ze zmywarki.
Stałam tyłem do niego a on się do mnie zbliżył i przytulił od tyłu.
-To załóż jakąś inną.- szepnął mi do ucha.
Wyswobodziłam się z jego ramion i poszłam usiąść w salonie, Malik poszedł za mną. 
-O której i gdzie mam być?
-No o 18;30 przyjdę po ciebie, pasuje?- zapytał Zayn uśmiechając się do mnie, po czym wyjął swoją komórkę.


__________________________________________________________________________________________________________________________________

heyo sorry że tyle nie dodawałam ale nie było mnie w domu i nie miałam dostępu do kompa. :"(  ale nic się nie stało jest już czwóreczka.
czytajcie, komentujcie, polecajcie znajomym. 
a więc do jutra albo pojutrza, ukaże się wtedy nowy rozdział na 100000% <3
~Anonimka

piątek, 18 października 2013

ROZDZIAŁ 3

-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki.

{tym czasem w salonie}
*PERSPEKTYWA MALIKA*

-To twoja dziewczyna?- zapytał mnie Nial.
-Nie co ty, ona jest załamana po zerwaniu.- odpowiedziałem poirytowany.
-No ale Ci się podoba, widać to!- Harry krzyczał rozbawiony na cały dom.
-Zamknij się już.- byłem już wkurzony ale nie krzyczałem.
-Dajcie mu żyć.- w naszą wymianę zdań wtrącił się Liam poważnym tonem. Usłyszeliśmy kroki dobiegające z góry, wszyscy gwałtownie umilkli a ja zerwałem się z fotela i ruszyłem w stronę schodów, nie był bym sobą gdybym nie potknął się prze kanapie o zrolowany dywan. Chłopaki chichotali a ja ich spiorunowałem spojrzeniem.
-Nie schodź. Ja do ciebie przyjdę, chłopakom odwala.- krzyknąłem kierując się ku górze.
-Zayn ale ja do domu raczej pójdę.- powiedziała cichutko.
-Nie, nie, nie, nigdzie nie idziesz. Zaraz ci przyniosę coś do jedzenia i picia, śpisz dzisiaj tu.- mówiłem prowadząc ją za ręce do mojej sypialni. 
-Ale nie uciekaj stąd.- powiedziałem i pobiegłem po posiłek dla Miriam.

{15 minut później}

Kiedy wróciłem do pokoju z tacą na której leżały kanapki i gorąca herbata powiedziałem.
-Wróciłem.- powiedziałem zamykając drzwi.
Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że czarno włosa słodko śpi w łóżku.
-Oooo...!- cichutko mruknąłem i osiadłem  obok niej na łóżku.
-Przepraszam, Przysnęłam, jestem trochę zmęczona.- powiedziała cichym, zaspanym głosem.
Podałem jej posiłek, a ona zjadła niewiele. Później rozmawialiśmy jeszcze dość długi czas. Postanowiliśmy iść spać kiedy zauważyłem, że Miriam usypia. Nagle ktoś zapukał do drzwi, był to nie kto inny jak nasz loczek.
-Uuuu... Co wy tu robicie?- zapytał z dziwnym wyrazem twarzy.
-hahahah- "zaśmiałem" się ironicznie- Co chcesz?
-A nic, nie idziesz do domu?- zapytał dziewczynę Styles. 
-Znaczy ja chciałam ale Malik mnie nie chce wypuścić.- uśmiechnęła się szczerze do mnie i do Harry'ego.
-Nie puszczę cię jeszcze sobie coś zrobisz.- powiedziałem przysuwając się do dziewczyny, przytuliłem a następnie pocałowałem ją w policzek.






___________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

KOLEJNY ROZDZIAŁ,
MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA, 
PISZCIE KOMENTARZE, 
PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY
I ZA TO ŻE JEST DOŚĆ KRÓTKI
ALE NIE MAM CZASU JUŻ PISAĆ,
ZARAZ WYPRZEDZAM DO HOGWARTU!!!
~ANONIMKA

środa, 16 października 2013

rozdział 2

Przerwałam na chwilę i po moich policzkach zaczęły płynąć łzy- z tą deską.
Ed wstał i poszedł, zostawiając mnie samą. Płakałam siedząc nadal na tej ławce, było już po zmroku. Ogólnie obawiałam się jakichś ludzi zaczepiających mnie o tej porze ale nie dzisiaj nie miałam na to siły. Skuliłam się tam gdzie wszystko się zaczęło ale także skończyło. Niestety takie życie.
Nagle poczułam że, ktoś głaszcze mnie po plecach, byłam przestraszona ale nie podniosłam głowy.
-Czemu płaczesz?- zapytał nieznajomy, chodź jego głos jakbym już słyszała.
Postanowiłam podnieść głowę i zobaczyłam chłopaka z najsławniejszego boysbandu na świecie, Zayn'a Malik'a.
Uśmiechnął się lekko do mnie a ja odpowiedziałam tym samym lecz od razu ponownie spuściłam głowę.
-Nie powiesz mi?- zapytał z udawanym smutkiem w głosie oraz taką samą miną. Podniosłam ponownie głowę i odpowiedziałam.
-Niech Ci będzie, ale to jest bardzo nudna historia. Mój chłopak zdradził mnie z Taylor Swift, a teraz zerwaliśmy w tym samym miejscu w którym się poznaliśmy.- z moich oczek poleciały łezki strumyczkami.
Mulat przysunął się do mnie bliżej i mocno przytulił.
-Chodź idziemy na jakąś kawę, niedaleko jest kawiarnia.- zaproponował chłopak odsuwając się niewiele ode mnie i wstał.
-Chyba podziękuję.- uśmiechnęłam się lekko i wstałam - ale już jest dość późno.
-No tak, to idziemy do mnie i coś zjesz i poznasz chłopaków.- złapał mnie za rękę i zaczął iść. 
-Zayn, ale ja jestem w strasznym stanie i...- nie dokończyła ponieważ Malik jej przerwał.
-Wyglądasz ślicznie, chodź .-złapał dziewczynę za rękę i kierował się w stronę wielkiego domu chłopaków. Po drodze rozmawiali o sobie.-Lubisz One Direction, jesteś fankom?- Zapytał Malik.-Nie lubię was i nie jestem fankom.- mulatowi zrzedła mina ale dziewczyna kontynuowała- Ja was kocham i jestem Directioner.- Mir oraz Zayn zaczęli się śmiać.
Po 15 minutach dotarli na miejsce a dziewczyna zaczęła się śmiać z nie wiadomo czego.
-Co księżniczko się tak śmiejesz?- Powiedział Malik otwierając drzwi do domu.
-No bo ja... Ja mieszkam tam...-pokazała na dom obok.
Weszli do domu chłopaków i od razu podbiegł do nich Harry.
-Uuuu! Jak się nazywa ta ślicznotka?- Zapytał Malika loczek który był w samych bokserkach.
-No właśnie jak masz na imię?- zapytał Zayn odsuwając ją od drzwi aby je zamknąć.
-Mam na imię Miriam,- uśmiechnęła się lekko- Czemu was wcześniej nie widziałam skoro jesteśmy sąsiadami?- dziewczyna zapytała loczka.
-Nie wiem,- Wzruszył ramionami- Poczekaj zawołam resztę.
Miriam i Zayn ruszyli do salonu, gdzie za chwile przyszła reszta chłopaków.
-Cześć!- Krzyknęli chórem.
-Hey.- Odpowiedziałam uśmiechałam się.
-Co Ci Malik zrobił kochanie, że jesteś rozmazana?- Zapytał Louis.
Nie... Nie on...- Przerwała a po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Mulat siedzący obok niej mocno ją przytulił i wytarł jej łzy.
-Nie płacz księżniczko, wszystko będzie dobrze.- szepnął dziewczynie na zimne małe ucho.- Jej chłopak ją zdradził, ona się odwiedziła o tym z telewizji i zerwali w tym samym miejscu co się poznali. Czyli najgorszy wieczór jaki można sobie wyobrazić.- powiedział mulat już normalnym głosem cały czas przytulając znajomą.
-Przepraszam ale czy mogę iść do łazienki? Na pewno wyglądam okropnie.- odsuwając się od Zayn'a mówiąc już uspokojona..
-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.
-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki. 
Po 15 minutach dotarli na miejsce a dziewczyna zaczęła się śmiać z nie wiadomo czego.-Co księżniczko się tak śmiejesz?- Powiedział Malik otwierając drzwi do domu.-No bo ja... Ja mieszkam tam...-pokazała na dom obok.Weszli do domu chłopaków i od razu podbiegł do nich Harry.-Uuuu! Jak się nazywa ta ślicznotka?- Zapytał Malika loczek który był w samych bokserkach.-No właśnie jak masz na imię?- zapytał Zayn odsuwając ją od drzwi aby je zamknąć.-Mam na imię Miriam,- uśmiechnęła się lekko- Czemu was wcześniej nie widziałam skoro jesteśmy sąsiadami?- dziewczyna zapytała loczka.-Nie wiem,- Wzruszył ramionami- Poczekaj zawołam resztę.Miriam i Zayn ruszyli do salonu, gdzie za chwile przyszła reszta chłopaków.-Cześć!- Krzyknęli chórem.-Hey.- Odpowiedziałam uśmiechałam się.-Co Ci Malik zrobił kochanie, że jesteś rozmazana?- Zapytał Louis.Nie... Nie on...- Przerwała a po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Mulat siedzący obok niej mocno ją przytulił i wytarł jej łzy.-Nie płacz księżniczko, wszystko będzie dobrze.- szepnął dziewczynie na zimne małe ucho.- Jej chłopak ją zdradził, ona się odwiedziła o tym z telewizji i zerwali w tym samym miejscu co się poznali. Czyli najgorszy wieczór jaki można sobie wyobrazić.- powiedział mulat już normalnym głosem cały czas przytulając znajomą.-Przepraszam ale czy mogę iść do łazienki? Na pewno wyglądam okropnie.- odsuwając się od Zayn'a mówiąc już uspokojona..-Wyglądasz ślicznie a łazienka jest na piętrze, pierwsze drzwi po lewej.-Dziękuję zaraz wrócę.- wstała i kierowała się po schodach do łazienki. 


------------------------------------------------------------------------

Heyoł czytajcie, komentujcie.

piątek, 4 października 2013

Rozdzał 1.

Szłam ulicami Londynu w kierunku parku, gdy doszłam do miejsca w którym byłam umówiona ze swoim chłopakiem z którym byłam już półtora roku. Siedziałam kilka minut oczekując chłopaka lecz dostałam tylko od niego SMS'a:


Sorki nie mogę teraz przyjść, 
ale wieczorem porozmawiamy. 
O 19:30  w tym samym miejscu. 
Xx Edi <3


 Przyjęłam to do wiadomości wstałam i skierowałam się do domu. Byłą godzina 14 więc postanowiłam ugotować obiad. Po przyrządzeniu i spożyciu kremu marchewkowego poszłam pod prysznic. Umyłam głowę następnie je wysuszyłam i wyprostowałam po czym pozostawiłam je rozpuszczone. Poszłam do mojej sypialni i wyciągnęłam z szafy 2 sukienki jedna czarna koronkowa Druga czarny top z ćwiekami plecy z "dziurami" a na dole biały tiul. Wybrałam tą pierwszą do tego czarne szpilki. była godzina 18:25 więc zrobiłam szybki makijaż i poszłam na duł i włączyłam TV. Leciały właśnie wiadomości/ploteczki o celebrantach. Nie lubię tego typu programów ale nie wiedziałam gdzie jest pilot więc byłam zmuszona to oglądać. Po kilku minutach na ekranie ujrzałam mojego chłopaka z Taylor Swift, całowali się w parku. Nie wierzyłam w to na początku. Byłam smutna i zastanawiałam się czy to był przypadek że akurat to dzisiaj oglądałam? Siedziałam jeszcze kilka minut po czym wyszłam z domu na spotkanie wcześniej zakładając płaszczyk i zamykając drzwi.
Po kilkunastu minutach byłam już w ustalonym miejscu gdzie siedział już Edward.
-Cześć kochanie!- powiedział wstając z ławki i próbował mnie przytulić.
-Daruj sobie.- rzekłam oschle i odsunęłam się od mężczyzny- Wiem po co się tu ze mną umówiłeś. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego akurat tu? Tu gdzie się poznaliśmy, pierwsze "kocham Cię" nie rozumiem czemu tutaj. Wiem że jesteś teraz szczęśliwy z...- Przerwałam na chwilę i po moich policzkach zaczęły płynąć łzy- z tą deską.

______________________________________________________
Liczę na wasze opinie szczere i na komentarze.
~Anonimka

czwartek, 3 października 2013

Bochaterowie


               BOHATEROWIE GŁÓWNI 



                                             Miriam Sweeli
Miriam lat 17 mieszka w Londynie od 9 lat przeprowadziła się tam z Polski, jej rodzice nie żyją, opiekuje się nią jej chora psychicznie ciotka. 
Uwielbia sukienki i dość mocny makijaż, oraz często farbuje włosy. Lubi się przytulać. 
Miła, słodka, nieśmiała, myśli że da sobie we wszystkim sama radę.








Zayn Malik

1/5 One Direction, lat 20, mieszka w Londynie od  3 lat przeprowadził się z Bratford.
Mieszka z resztą 1D. 





      BOHATEROWIE DRUGOPLANOWI




 Louis Tomlinson
Zakochany w własnym tyłku i sportowych samochodach, lat 21, w Londynie mieszka od 3 lat.


Liam Payne
Zakochany w życiu i w żółwiach, jest "Batmanem", lat 20, w Londynie mieszka od 3 lat.

 Niall Horan
1/5 1D Zakochany w jedzeniu i swoim łóżku, lat 20, mieszka w Londynie od 3 lat.
Harry Styles
1/5 1D, zakochany w swoich lokach i kotach, lat 19, mieszka w Londynie od 3 lat.





 Edward (Ed) Helson
Mieszkaniec Londynu od zawsze, lat 18. Niewierny, niemądry, cwaniaczek. Zakochany w Taylour Swift.


Małgorzata Talewicz
Ciotka Miriam, jej "opiekun". Lat 48, jest nie do końca zdrowa psychicznie. Dyrektorka szkoły licealnej do której uczęszcza dziewczyna. Nadopiekuńcza, pozbawiona empatii.




Prawdopodobnie będą jeszcze inni bohaterowie ale wymieniłam tych ważniejszych.

~Anoniamk